Niewielki jerzyk, ptak często mylony z jaskółką, może pochłonąć dziennie nawet do 20 tysięcy komarów. Gdyby ich populacja w mieście była liczniejsza, łatwiej byłoby uporać się z plagą meszek i komarów, bez konieczności stosowania chemii.
Opryski są skuteczne, ale przy okazji zabijają też inne pożyteczne owady: motyle, trzmiele, pszczoły, itp. - zauważa Monika Chmarzyńska z toruńskiego Koła Partii Zieloni. Po prostu nie ma środków owadobójczych, które działałyby wybiórczo tylko na wybrany gatunek. Niszczenie "przy okazji" innych owadów i zwierząt, wpływa negatywnie na bioróżnorodność biologiczną.
Dlatego warto inwestować w naturalne sposoby. Jerzyki, jaskółki i nietoperze to wrogowie komarów i innych uciążliwych dla ludzi owadów. Jerzyki są ptakami żyjącymi w miastach, na osiedlach, ale liczebność ich populacji spada.
Stąd postulat o zakładanie większej ilości budek lęgowych w różnych częściach miasta. Do tego edukacja przyrodnicza w szkołach, zajęcia praktyczne, na których dzieci i rodzice mogliby tworzyć takie budki, a potem je rozwieszać w okolicy - wylicza Sylwester Jankowski z Zielonych.
W Toruniu opryski w tym roku były prowadzone kilka razy. Teraz magistrat zapewnia, że na razie nie ma takiej konieczności.
Wieże dla jerzyków są między innymi w okolicy Przystani AZS, a budki na przykład na ścianie Szkoły Podstawowej nr 16.
Kampania Zielonych na rzecz rezygnacji z oprysków przeciw komarom i meszkom jest akcją ogólnopolską.