Internet tworzy iluzoryczne i sielskie obrazki wspólnego egzystowania, a nawet przyjaźni i zabawy – kota i np. chomika. Rozczulające filmiki i słodkie zdjęcia powodują, że bez większych zastrzeżeń kupujemy te historyjki i co gorsza, chcemy wprowadzić do naszego życia. Czy to jest w ogóle możliwe? Czy kot może zostać przyjacielem kanarka, szczura czy myszki?
Przypomnijmy pewien niezaprzeczalny fakt – kot jest mięsożercą i drapieżnikiem. W naturalnych warunkach przyjaźń między nim a wróbelkiem czy gołębiem, praktycznie w ogóle nie byłaby możliwa. Każde z pomniejszych zwierząt jest poniekąd zawsze ofiarą, ewentualnie elementem zaspokojenia instynktów łowieckich. Nawet jeśli finalnie nie zostanie zjedzone, może zostać upolowane i zagryzione. U kotów potrzeba polowania wpisana jest w ich behawior, a ruch wyzwala naturalne popędy, dlatego szybko przemieszczająca się myszka, fruwający kanarek, który na chwilę przysiądzie na podłodze – wszystko to sprawia, że kot najpewniej nie powstrzyma się przed polowaniem.
Podobnie z rybkami – jeśli dostęp do nich będzie niezabezpieczony, kot prędzej czy później – wsadzi tam łapkę i będzie próbował złowić rybę. Stres dla drugiego gatunku jest przeogromny i zupełnie niepotrzebny.
Wiemy, że koty mogą żyć dobrze z innym kotem i psem. Oczywiście jest to wielkie uproszczenie, bo każdy kto próbował na własną rękę się „dokocić”, czyli połączyć swojego kota z drugim kotem, wie, że teoria a praktyka to dwie różne sprawy. Pierwsze spotkanie z psem także zazwyczaj nie należy do udanych i przyjemnych, któraś ze stron może na nim ucierpieć, nawet jeśli kot to leniwiec, a piesek to dobroduszny przyjaciel zwierząt wszelakich. Dlatego zawsze tak ważne jest poznanie nie tylko behawioru, ale i charakteru danego zwierzęcia, by potem mądrze (często korzystając z pomocy behawiorysty) podjąć próbę połączenia obu gatunków. Czasem jest ona skazana na porażkę i wtedy warto mieć w głowie plan B, czyli co zrobię, jeśli moje koty się nie dogadają lub jeśli przyjaźń czy nawet zwykła tolerancja między psem a kotem nie będzie możliwa?
Internet to wielkie źródło wiedzy, często jedyne, do którego zaglądamy szukając odpowiedzi na dręczące nas pytania czy nurtujące wątpliwości. Niestety, nie każda zawarta w nim wiedza czy porada ma choćby podstawowy sens. Czasem chodzi tylko o wywołanie efektu „wow”, przykucie uwagi i ilość wejść na stronę. Filmiki o kotach na dobre zagościły w sieci – kto z nas choć raz nie zobaczył „śmiesznego” filmiku? Jednak trzeba pamiętać, że czasem są to ustawki, czasem spora praca behawioralna włożona w przyjaźń różnych gatunków, a czasem nie zostaje sfilmowane to, co się dzieje chwilę potem i co niekoniecznie jest takie sielskie...
Koty to niezwykłe stworzenia, ciągle nas zaskakują, a co jeden to lepszy i bardziej nietuzinkowy. W ramach swojego gatunku potrafią wytworzyć więzi, o jakich byśmy nie pomyśleli – kocury potrafią niańczyć kocięta (nie swoje), kotki wytworzyć laktację dla osierococnych maluchów, zatem może się zdarzyć tak, że w swojej specyfice po prostu dogadają się ze świnką morską, królikiem miniaturką czy papugą. Jednak nigdy, przenigdy nie można zostawiać takich zwierząt bez kontroli! Instynkt może wziąć górę nad miłością, a wtedy scenariusz na tragedię gotowy.
Każde wprowadzenie nowego domownika – dziecka, kota, psa czy chomika powinno być gruntownie przemyślane. Zanim (!) przyjmiemy zwierzaka pod swój dach powinniśmy poczytać o jego potrzebach i zastanowić się czy na pewno je spełniamy. Czy uda się odizolować czasem na tygodnie, a czasem na całe życie – koty od kanarków (one też muszą swobodnie latać po mieszkaniu), chomika od ciekawskiego kota? Dopiero naprawdę przemyślana decyzja powinna stanowić punkt, w którym realnie rozważymy przyjęcie innego zwierzaka. I pamiętajmy, że zaufanie do swojego pupila trzeba wziąć w nawias. Instynkt to coś, co decydowało o przetrwaniu gatunków – nie da się go nigdy całkowicie okiełznać i wyrugować z krwi!