Rybak wypłynął łodzią na Wisłę rankiem 7 grudnia. Rodzina zgłosiła zaginięcie jeszcze tego samego dnia, po kilku godzinach bezskutecznych prób kontaktu. Wówczas służby natychmiast przystąpiły do działania.
Na początku była to akcja ratownicza. Szukali go policjanci, ratownicy WOPR, straż pożarna z Włocławka, ale także policja wodna z Torunia, straż rybacka i przedstawiciele związku wędkarskiego. Do sprawdzania brzegu wykorzystano też drony policyjne.
Poszukiwania na Zalewie kontynuowano aż do dramatycznego finału 18 grudnia, kiedy dołączyła specjalna Grupa Sonarowa Szkoły Podoficerskiej PSP w Bydgoszczy oraz Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu:
To właśnie wykorzystany sonar na głębokości około 11 metrów wskazał miejsce, gdzie mógł być zaginiony rybak. Do działań przystąpił nurek z Grupy Ratownictwa Wodnego PSP we Włocławku i w miejscu wskazania ujawnił on zwłoki mężczyzny, które zostały przez służby przetransportowane na brzeg
- poinformował st. sierż. Tomasz Tomaszewski z Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
Policja wspólnie z prokuratorem prowadzą teraz śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny i okoliczności zdarzenia.
Masz dla nas ciekawy temat lub wystrzałową nowinę? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!