Broń w pozostałościach obozu AK w kujawsko-pomorskim
Armia Krajowa w tym roku po raz pierwszy zostanie uhonorowana nowym świętem państwowym. Sejm przyjął ustawę o ustanowieniu 14 lutego Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej.
Czasowo zbiegło się ogłoszenie sensacyjne odkrycia na północnym skraju województwa kujawsko-pomorskiego w Borach Tucholskich. Wyniki swojej pracy przedstawili archeolodzy. To oni znaleźli pozostałości obozu, być może nawet ostatniego obozu oddziału AK "Świerki 101", dowodzonego przez kpt. Alojzego Bruskiego "Graba".
Pamięć o tragicznym losie mojego wuja towarzyszyła mi od najmłodszych lat. No i ta wołająca o pomstę do nieba niesprawiedliwość: bohater kampanii wrześniowej, odważny i uwielbiany przez podkomendnych dowódca największego zgrupowania partyzanckiego AK w Borach Tucholskich, odarty przez komunistów ze wszystkich godności wojskowych i zamordowany strzałem w tył głowy w więzieniu we Wronkach. Czułem, że mam wobec niego dług pamięci i zobowiązanie do takiego życia, które byłoby zgodne z zasadami, którym był wierny do końca
- podkreślił w rozmowie Wyrowiński.
Pozostałości obozu AK w kujawsko-pomorskim
Dodał, że miał nieodparte wrażenie, że wuj "towarzyszy mu na opozycyjnych ścieżkach życia". "Unicestwienie systemu, którego padł ofiarą, stać się miało formą odpłaty za jego śmierć. Zwycięstwo Solidarności, w którym miałem swój skromny udział i odradzająca się po wyborach 4 czerwca 1989 roku wolna Polska, umacniały mnie w przekonaniu, że jego śmierć nie była daremna" - podkreślił Wyrowiński.
Marszałek Wyrowiński wspomina, że wuj został stracony 17 września 1946 roku we Wronkach. Jego oddział odpowiadał m.in. za zajęcie Czerska Świeckiego we wrześniu 1944, ale miał na swoim koncie także wiele innych starć z niemieckim okupantem.
Archeolodzy odnaleźli m.in. medalik z Włoch, który przedstawia Anioła Stróża i wizerunek Rodziny Świętej. Naukowcy podejrzewają, że mógł on należeć do "Graba", gdyż jego brat był duchownym. W pozostałościach obozowiska znaleziono także pistolet produkcji czeskiej CZ vs. 28, który przed wojną był na wyposażeniu Straży Granicznej, a także niemiecki pistolet maszynowy ERMA Maschinenpistole (EMP 35) oraz rewolwer belgijskiej produkcji Lefaucheux M1858.
To dla nas wyjątkowe odkrycie, bo nikt czegoś takiego wcześniej nie dokonał. Dotychczas w mojej pracy nie miałem okazji badać takiego miejsca, które doskonale pamiętają żyjący jeszcze świadkowie. Do tego żyją potomkowie tych partyzantów, mamy relacje ludzi, którzy byli w tym obozie. To coś niesamowitego
- powiedział archeolog, który dokonał odkrycia, Mateusz Sosnowski.
Podkreślił, że co roku pracownicy Wdeckiego Parku Krajobrazowego starają się przebadać jakiś obszar parku, ale konieczny jest punkt zaczepienia. W tym przypadku był to obraz terenu wykonany z powietrza, na którym Sosnowski zauważył ziemianki.
Były one specyficznie usytuowane, bo w samym środku lasu, w obniżeniu terenu. Tak, jakby komuś bardzo zależało na ich schowaniu. W tym miejscu odnaleźliśmy pięć ziemianek. Ich dachy są pozapadane, ale spokojnie można do nich wejść. Szczególnym odkryciem jest czechosłowacka CZ-tka, bo to najrzadsza broń z XX-lecia międzywojennego. Do tej pory wiemy o jednej zachowanej, która znajduje się w Brnie. Ta jest druga
- wyjaśnił Sosnowski.
We Wdeckim Parku Krajobrazowym już myślą o jakiejś rekonstrukcji. Mogłaby ona powstać gdzieś obok, bo odkryte relikty traktowane są jako zabytek archeologiczny i nikt nie chciałby na nich bezpośrednio niczego nadbudowywać. W ziemiankach przebywał oddział liczący 19 osób. AK-owcy opuścili to miejsce w nocy z 29 na 30 grudnia, gdy zauważyli liniowy oddział wermachtu, który przygotowywał się już do ofensywy Armii Czerwonej, która nastąpiła kilka tygodni później. "Partyzanci opuścili to miejsce w obawie przed dekonspiracją. Nie mieli szans w starciu z takim odziałem liniowym, który był świetnie wyposażony. Już myślimy o wystawie poświęconej kpt. Bruskiemu, a nawet szerzej - o wystawie dotyczącej losów Pomorza w trakcie II wojny światowej. Potrzebujemy jednak miejsca, aby ją utworzyć. Do tego potrzebne jest pozyskanie odpowiednich nieruchomości. Zobaczymy czy i kiedy się to uda" - powiedział archeolog.
Nasze ziemie skrywają wciąż wiele tajemnic. To nie pierwsze i nie ostatnie odkrycie, którego udało się dokonać na terenie Wdeckiego Parku Krajobrazowego. Jestem przekonany, że rekonstrukcja obozowiska i włączenie go do ścieżki edukacyjnej poświęconej Armii Krajowej w Borach Tucholskich sprawią, że ten szlak nabierze innego wymiaru
- podkreślił marszałek woj. kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki.
GALERIA: Śmiertelny wypadek w kujawsko-pomorskim