Łóżka dla chorych i zakażonych koronawirusem pojawiły się w SSM w październiku, początkowo 11, w tym ze stanowiskiem respiratorowym. Do końca lutego było 18 miejsc, także dla zakażonych z chorobami hematologicznymi. Pozostawiono jednak kilka łóżek covidowych.
Wiele zależy od sytuacji epidemicznej. A ta znów się pogarsza. Są znaczne wzrosty zakażeń. 3 marca w Toruniu było 148 nowych przypadków. Od 24 lutego do 3 marca to 629 zakażeń, 20 osób zmarło.
Powody zawieszenia oddziału? Biuro Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wskazuje na leczenie onkologicznych pacjentów na hematologii i prowadzenie przeszczepów szpiku, czym zajmuje się w regionie tylko szpital w Toruniu.
Dodatkowo, jak podkreślił na konferencji prasowej prezydent miasta Michał Zaleski, w Szpitalu Miejskim nie było wcześniej oddziału zakaźnego ani lekarzy zakaźników. Takim zapleczem dysponuje tylko Wojewódzki Szpital Zespolony - kiedyś był tu osobny szpital, teraz oddział obserwacyjno-zakaźny.
Jednocześnie prezydent zaznaczył, że w każdej chwili łóżka covidowe mogą wrócić. Podobnie jak jesienią, kiedy decyzja o znalezieniu dodatkowych miejsc i uruchomieniu zapadła w ciągu dwóch-trzech dni.
Teraz pacjenci, którzy mieliby trafić z powodu COVID-19 na Batorego w Toruniu, będą kierowani do Grudziądza.
4 marca mija rocznica wykrycia pierwszego przypadku zakażenia koronawirusem w Polsce. Niespełna miesiąc później toruński szpital staje się symbolem epidemii w mieście. Lawinowo rośnie liczba zakażonych pacjentów i pracowników szpitala, przede wszystkim na hematologii właśnie. Jest ewakuacja oddziału. Na COVID-19 umiera kilkanaście osób. Hematologia zostaje na niemal dwa miesiące zamknięta. Ten dramat z początków epidemii przypominamy TU i TU.
Jesteś świadkiem ciekawego zdarzenia w waszej okolicy? A może chcesz poinformować o trudnej sytuacji w Twoim mieście? Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy! Piszcie do nas na: [email protected]