"Zieloni" znów przypomnieli o problemie, zbierając podpisy również na ulicach miasta i protestując na Rynku Staromiejskim. W związku z afrykańskim pomorem świń (ASF) i specustawą, dotyczącą zwalczania tej choroby wśród dzików, odstrzał może być z użyciem tłumika, a ludzie, którzy wejdą na teren polowania - będą karani.
Nie tędy droga - mówi Sylwester Jankowski z Partii Zielonych w Toruniu. Zrzuca się na dziki odpowiedzialność, ale przede wszystkim przy okazji rząd próbuje pozbyć się społecznego monitoringu tego, co się dzieje w lesie.
Myśliwi są osobną kastą, która zawłaszczyła sobie lasy. Do tej pory wielokrotnie było udowadnianie, że to, co robią myśliwi jest błędne. Oni sami często nie mają wiedzy o bioasekuracji, która jest najważniejszym czynnikiem, jeżeli chodzi o walkę z ASF.
Mowa o standardach zachowania higieny w miejscach hodowli świń oraz przy kontakcie z padłymi dzikami i utylizacją. Wtedy prędzej człowiek przeniesie ASF na inny teren na brudnych butach, odzieży, rękach niż zarażone zwierzęta.
Petycja dotycząca wyłączenia obwodów łowieckich z Torunia trafi do Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego, Prezydenta Torunia i Przewodniczacego Rady Miasta oraz radnych. Do tej pory zebrano ponad 1200 podpisów. Potrzebne są kolejne. Apel "Toruń bez polowań" dostępny jest na stronie naszademokracja.pl
Czasu coraz mniej, bo do końca marca tego roku powinien być gotowy podział województwa kujawsko-pomorskiego na obwody łowieckie. Trwają prace na projektem.