Grand Prix miało być w Toruniu
W 2021 roku prawa do Grand Prix przejął amerykański gigant telewizyjny Discovery. Specjalnie przygotowano huczną prezentację nowego promotora na toruńskich Jordankach. Wtedy również zadeklarowano, iż Grand Prix zostanie zorganizowane na Motoarenie przez pięć lat z rzędu. Zapowiadano szybkie podpisanie umowy i domknięcie negocjacji. Stało się jednak inaczej.
Rozmowy bez powodzenia
Jakie są fakty? Zapowiadana umowa nie została podpisana i z wielkich planów nici. Władze Torunia próbowały maksymalnie obniżyć stawkę za jeden turniej. Ciągnące się rozmowy nie przyniosły rezultatów. Ostatnie negocjacje w tej sprawie odbyły się w Warszawie w czasie trwania Grand Prix (w 2022 roku). Kwestie finansowe jednak nie pozwoliły na porozumienie. Toruń stale proponował mniejszą stawkę, powołując się na kryzys finansowy. Partner w negocjacjach zrozumiał w końcu, że rozmowy do niczego nie doprowadzą.
Toruń traci - Wrocław zyskuje
Wtedy zapadła też decyzja o wycofaniu z Motoareny Drużynowego Pucharu Świata. Oficjalną przyczyną były trudności finansowe miasta. Pojawiły się także nieoficjalne doniesienia. Nie było już dobrego "klimatu" do kolejnych uzgodnień i rozmów. W tej sytuacji Discovery opuściło Toruń i z wróciło się do Wrocławia. W ciągu jednego dnia udało się tam uzgodnić warunki przejęcia drużynowych mistrzostw świata! Szybko i sprawnie zadziałał wrocławski działacz żużlowy Andrzej Rusko, postać wpływowa. Wykorzystał on dogodną okazję i zażądał w pakiecie także turniejów indywidualnych. Stolica Dolnego Śląska stracił je rok wcześniej. Wrocław ma już podobno umowę na organizację Grand Prix na Olimpijskim od 2024 roku!
Ile Toruń wydawał na żużel? W latach 2010-2020 miasto wydało na Grand Prix 25 mln złotych! Kwota dotyczy wyłącznie zakupu praw od BSI (poprzedniego promotora cyklu GP), a do tego doliczyć trzeba jeszcze spore koszty organizacyjne. Najwięcej Toruń zapłacił w 2014 roku - około 3.6 mln złotych.
Polecany artykuł: