Pracownicy budowlani oraz archeolodzy odsłonili w poniedziałek (5.09) wejście do dawnego obiektu, który znajdował się w pobliżu bramy Żeglarskiej. Wejście ma około metr szerokości, w głębi jest zasypane gruzem oraz ziemią. Stan techniczny wnętrza utrudnia prowadzenie badań. Ponadto naukowcy są ograniczeni prowadzonymi pracami budowlanymi. Mogą badać jedynie te części ziemi, które odsłonięto w trakcie wykopów. Niemożliwe jest dodatkowe kopanie na boki, aby np. sprawdzić ewentualne pozostałości materialne.
W tym miejscu, w pobliżu bramy Żeglarskiej od stuleci znajdował się budynek, który nazywano "postrzygalnia sukna". Było to miejsce, gdzie kupcy mogli rozłożyć i rozprostować swoje sukno, które przywozili Wisłą. Materiały rozwieszano na specjalnie przygotowanych ramach. Robiono tak, aby poprawić jakość towaru i łatwiej go sprzedać.
Odsłonięte ruiny są dwufazowe. Co to oznacza? Dwa z widocznych murów są wcześniejsze i zostały wykorzystane w późniejszych czasach. Z pewnością nie są młodsze niż wiek XVII. Następnie pod koniec XVIII bądź na początku XIX wieku obiekt ten został przebudowany, dodano sklepienie kolebkowe.
Przypuszczamy bardzo ostrożnie, to jest taka robocza hipoteza, iż mamy tam do czynienia z magazynem prochowym z czasów pobytu tutaj Francuzów. Armia francuska przebywała w Toruniu w latach 1806 – 1812. Ponieważ istnieje taki zapisek o wybuchu barki z prochem w tym czasie na Wiśle właśnie w tych okolicach, możemy, dodając jedno do drugiego próbować sugerować się tym, że mamy do czynienia właśnie z takim magazynem prochu - mówi Leszek Kucharski, kierownik działu archeologii Muzeum Okręgowego w Toruniu.
Archeolodzy będą weryfikować swoją hipotezę. Na razie muszą opierać się na tym co odkopano, czyli otynkowane wewnętrzne ściany budynku, fragment obejścia i zawalone sklepienie kolebkowe. Niemożliwym było też "złapanie stopy muru", czyli samego dołu muru, gdyż od pewnego momentu wybija woda gruntowa. Mimo wszystko będzie prowadzone dalsze rozpoznanie tej sprawy.