Jedzenie w ośrodkach wypoczynkowych. Warto być czujnym
Wielu turystów wybierając wczasy z wyżywieniem liczy na smakowite posiłki przygotowane z lokalnych oraz jakościowych składników. Niestety, w pogoni za zyskiem część właścicieli stołówek i restauracji w ośrodkach wypoczynkowych decyduje się na nieuczciwe praktyki. Zamiast oryginalnych, markowych produktów – dostajesz ich tanie, masowe zamienniki. Ty płacisz jak "za zboże", a na kuchni królują produkty z najniższej półki.
"Luksusowe" składniki bez smaku i aromatu
Jeśli zamawiasz pizzę z gorgonzolą, a na języku czujesz tylko słony, mdły posmak, to bardzo możliwe, że zamiast włoskiego sera pleśniowego dostajesz tani ser typu blue z dyskontu. To samo dotyczy parmezanu, który bywa zastępowany granulowaną mieszanką twardych serów o zupełnie innym smaku. Oryginalne produkty mają wyrazisty zapach, kremową konsystencję i charakterystyczny aromat. Jeśli tego brakuje – coś tu "śmierdzi", i to nie koniecznie ser.
Mięso nieprzypominające tego z menu
W karcie jest „pieczeń wołowa”, ale mięso na talerzu jest gumowate, rozwarstwione i bezsmakowe? To może być tańsza wieprzowina, a nawet mięso oddzielone mechanicznie, odpowiednio przyprawione i uformowane. W kiepskich stołówkach kurczak często udaje indyka, a mielone mięso może zawierać więcej soi i bułki niż faktycznego mięsa.
Kłopoty z podaniem potraw. Warto zadawać pytania
Gdy prosisz o usunięcie składnika (np. sera) lub podanie sosu osobno, a obsługa odmawia, może to oznaczać, że dania są gotowymi produktami, odgrzewanymi w kuchence mikrofalowej. Tego typu jedzenie często pochodzi z hurtowni lub jest przygotowywane hurtowo i głęboko mrożone – zmiany w składzie nie są wtedy możliwe. Restauracje gotujące na świeżo nie mają problemu z dostosowaniem dań.
Wszystko smakuje tak samo, czyli nijak
Zupa krem z pomidorów, sos pieczeniowy, a nawet deser mają dziwnie podobny smak? To znak, że kuchnia korzysta z gotowych baz i koncentratów, które nadają potrawom identyczny, sztuczny aromat. Jeśli wszystkie dania są przesadnie słone, pełne glutaminianu sodu i tłuszczu – możesz być pewien, że zamiast prawdziwego gotowania, masz do czynienia z recyklingiem smaków z proszku.
Brak informacji o pochodzeniu produktów. Lokalny producent, czy market?
Uczciwe ośrodki chętnie chwalą się lokalnymi dostawcami: „ser z tutejszej mleczarni”, „świeża ryba z pobliskiego jeziora”. Jeśli restauracja posługuje się ogólnikami typu „najwyższa jakość” bez wskazania konkretnego źródła składników – prawdopodobnie nie ma się czym pochwalić. Brak informacji o producencie to często przykrywka dla taniej tandety.
Na wakacjach warto odpoczywać, ale nie warto odpuszczać jakości. Zawsze warto zadawać pytania, to konsumenckie prawo, a nie nieuprzejmość.