Wiosenna aura za oknem i pączkująca zieleń wprawiają nas w gorączkowy nastrój przedświątecznych porządków i ozdabiania domu w duchu świąt wielkanocnych. Warto zachować szczególną czujność podczas... mycia okien. Dlaczego? Otwarte okno może zachęcić naszego mruczka do czmychnięcia – jest to sporym zagrożeniem zwłaszcza, gdy nie mamy zabezpieczonego okna bądź balkonu! Kocia ciekawość jest niezmierzona, a ilość nęcących zapachów za oknem, śpiewających ptaków może stanowić pokusę nie do oparcia i wtedy nawet najspokojniejszy i najbardziej rozleniwiony kot może dać dyla, jak tylko nadarzy się ku temu okazja. Warto mieć oczy dookoła głowy, by nie przegapić momentu, gdy nasz mały łowca zacznie zakradać się w pobliże balkonu czy otwartych okien. Absolutnie nie zostawiajmy nawet na chwilę kota sam na sam z taką okazją! To naprawdę chwila nieuwagi, która może skończyć się tragedią! W dodatku przeciągi, które często powstają w wyniku wietrzenia mieszkania mogą spowodować, że nasz rozmruczany przyjaciel po prostu się przeziębi. Warto wzmocnić jego odporność w okresie wiosennym i zawczasu podać preparaty na jej podniesienie – dostaniemy je u najbliższego lekarza weterynarii. Podobnie jak w przypadku ludzi – lepiej zapobiegać niż leczyć. Skutecznym sposobem, aby zapobiec ewentualnym przykrościom i niebezpieczeństwom, jest zamykanie drzwi do pokoju, w którym aktualnie sprzątamy i myjemy okna.
Polecany artykuł:
W święta nasze domy zostają przyozdobione baziami i bukszpanem, niestety te rośliny są trujące dla kota. Futrzasty smakosz zielenieny może skubnąć któregoś z kwiatów (dodajmy tu jeszcze zagrażające hiacynty, żonkile i lilie) i tragedia gotowa! Jeśli mamy podejrzenie, że kotek zjadł którąś z powyższych roślin – czym prędzej skontaktujmy się z lekarzem weterynarii, zwłoka w tym przypadku może zmniejszyć szansę na skuteczną pomoc. Możemy jednak podarować kotu także bezpieczną roślinkę do skubania, np. wysiany owies! Oprócz radości z nieograniczonego dostępu do zielonej przekąski, spowodujemy, że kociak oczyści sobie przewód pokarmowy z zalegających w nim kul włosowych.
Tradycją w wielu domach jest dzielenie się jajkiem. W tym przypadku możemy poczęstować naszego kociego domownika świeżym, surowym żółtkiem, to bezcenne źródło witamin! Unikajmy jednak pod wszelkim pozorem podawania kiełbas czy pieczonych, przyprawionych mięs – lepiej odkroić kawałek surowego mięsa przed przygotowaniem go do pieczenia i podać kotu jako jeden z posiłków. Nasz mięsożerca na pewno doceni ten gest.
I ostatnia uwaga – czekolada. Choć my przepadamy za nią bez względu na wiek, to dla psa i kota jest trucizną. Zawarta w czekoladzie teobromina i kofeina są dla zwierząt bardzo toksyczne. Ukrywając czekoladowe jajeczka po domu pamiętajmy, że nasz kot czy pies mogą szybciej niż dziecko znaleźć ten niebezpieczny przysmak i zjeść go zanim zdążymy zareagować. Możemy się pokusić o alternatywny sposób i poukrywać zdrowe przysmaki – suszone, liofilizowane mięso, które na pewno będzie bezpieczniejszym rozwiązaniem i większą pokusą dla kota niż nasz ulubiony słodki przysmak.
Nieodmiennie także zwracajmy uwagę na wszystkie wstążeczki, papierki, folijki, bo choć wydaje nam się, że nie stanowią one zagrożenia, zwłaszcza jak kot kula je sobie po mieszkaniu, jednak chwila nieuwagi i mogą zostać one połknięte, a wtedy najczęściej bez operacji się nie obędzie...
Święta to radosny czas i okazja do rodzinnych spotkań i wypoczynku, zadbajmy o to, by tej atmosfery nie zakłóciły incydenty zdrowotne naszych zwierzaków, a to tylko my mamy wpływ na to czy będzie to czas spokoju i radości czy nerwowego czekania w kolejce do przychodni weterynaryjnej.
Życzę Państwu i pupilom wesołych, radosnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy!
Jeżeli macie pytania dotyczące waszego kota, to możecie skontaktować się z Aleksandrą Stasiorowską – dyplomowaną kocią behawiorystką i prezeska Fundacji Kociniec Koci Sierociniec. Więcej na temat działalności fundacji przeczytacie TUTAJ. Porady pani Aleksandry są dostępne także na jej profilu Facebookowym.