- Pani Anna, będąc na zwolnieniu lekarskim, wzięła ślub, co ZUS uznał za naruszenie i zażądał zwrotu zasiłku.
- Kobieta odwołała się do sądu, argumentując, że uroczystość nie naruszyła celu zwolnienia lekarskiego.
- Sąd Rejonowy w Toruniu przyznał jej rację, wskazując na kluczowe argumenty, które przesądziły o jej wygranej.
Ślub na L4. ZUS żąda zwrotu 4 tys. zł
Historia pani Anny (imię zmienione), którą opisuje portal wyborcza.biz, pokazuje, że da się czasem wygrać z urzędnikami. Kobieta, będąc w ciąży, postanowiła wraz z partnerem przyspieszyć datę ślubu. Niestety, na krótko przed ceremonią zachorowała. Zdiagnozowano u niej ostre zapalenie krtani i gardła, w związku z czym od 16 stycznia do 12 lutego przebywała na zwolnieniu lekarskim. Ślub miał odbyć się 8 lutego.
Mimo L4, po konsultacji z lekarzem internistą, który nie widział przeciwwskazań, pani Anna wzięła udział w uroczystości. Niedługo później otrzymała od ZUS decyzję nakazującą zwrot ponad 4 tys. złotych zasiłku. Powód? Według Zakładu, uczestnicząc w uroczystości ślubnej, złamała zasady pobierania zasiłku chorobowego.
ZUS przegrywa w sądzie. Zaskakujący wyrok
Kobieta nie dała za wygraną i odwołała się do sądu. Tłumaczyła, że jej ślub nie był huczną imprezą, która mogłaby pogorszyć jej stan zdrowia. - Nie zorganizowałam żadnego hucznego wesela, nie było podróży poślubnej, ani innych aktywności, które mogłoby zostać uznane za sprzeczne z celem zwolnienia lekarskiego - argumentowała.
Sąd Rejonowy w Toruniu przyznał jej rację i pozwolił zachować zasiłek. W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że do złamania przepisów nie doszło. Sędzia wskazał cztery kluczowe argumenty, które przesądziły o wygranej pani Anny:
- Na zwolnieniu lekarskim widniała adnotacja, że pacjentka "może chodzić".
- Lekarz, który badał kobietę przed ceremonią, nie stwierdził żadnych przeciwwskazań do udziału w ślubie.
- Sama uroczystość w Urzędzie Stanu Cywilnego trwała zaledwie 25 minut i nie wymagała od chorej znaczącego wysiłku.
- Przyjęcie dla najbliższej rodziny (ok. 10 osób) trwało około 2 godzin, a pani Anna nie tańczyła i nie spożywała alkoholu.
Ostatecznie sąd uznał, że "udział we własnym ślubie nie stoi w sprzeczności z celem zwolnienia lekarskiego".
To nie pierwsza tego typu sprawa, którą przegrał ZUS. Wcześniej głośno było o przypadku kobiety, której Zakład chciał odebrać zasiłek, ponieważ przeszła 200 metrów, by zanieść obiad mężowi. Wtedy również sąd stanął po stronie ubezpieczonej.