Toksyczne barwniki do jajek. Zwróćcie uwagę na te szczegóły przy zakupie!

Lepiej sprawdzić, czym malowane były wielkanocne jajka

Barwniki do jajek dostępne w sprzedaży, zwłaszcza te tanie i nieoznakowane marką, często zawierają syntetyczne dodatki, które mogą być szkodliwe. Mowa tu o barwnikach takich jak E102 (tartrazyna), E110 (żółcień pomarańczowa), E123 (amarant) czy E133 (błękit brylantowy). Choć dopuszczone do użytku w ograniczonych ilościach, nie są obojętne dla zdrowia – mogą wywoływać reakcje alergiczne, nadpobudliwość u dzieci, a nawet w dłuższej perspektywie obciążać wątrobę oraz nerki.

Chemia przenika przez skorupkę - potem to zjadasz

Często pojawia się pytanie – czy barwniki mogą przedostać się przez skorupkę jajka? Odpowiedź brzmi: tak. Szczególnie jeśli jajka są gotowane w silnie barwionych wodach z dodatkiem octu – ten zwiększa przepuszczalność skorupki. W efekcie do środka przedostają się nie tylko kolory, ale też substancje chemiczne. Jeśli jemy takie jajka, spożywamy nie tylko białko i żółtko, ale także śladowe ilości barwników.

Na to warto zwrócić uwagę, dla bezpieczeństwa

Przede wszystkim warto czytać etykiety. Unikaj produktów bez informacji o składzie lub zawierających wspomniane wcześniej syntetyczne barwniki. Wybieraj barwniki oznaczone jako „do kontaktu z żywnością” lub „spożywcze”, a najlepiej – postaw na barwniki naturalne. Coraz więcej firm oferuje ekologiczne alternatywy, tworzone na bazie kurkumy, buraków, czerwonej kapusty czy szpinaku.

Naturalny barwnik to zdrowa alternatywa

Jeśli chcesz mieć pełną kontrolę nad tym, co znajduje się na Twoim stole, zrób barwniki samodzielnie.

• Żółty: kurkuma gotowana w wodzie z odrobiną octu,
• Różowy: sok z buraka,
• Niebieski: wywar z czerwonej kapusty,
• Brązowy: łupiny cebuli,
• Zielony: szpinak lub pokrzywa.

Naturalne barwienie może nie da tak intensywnych kolorów jak chemia z torebki, ale za to jest bezpieczne, zdrowe i – co ważne – przyjazne dla środowiska.