Piaskowe łachy na Wiśle to śmiertelne zagrożenie
Dotknięcie stopą niezdobytego jeszcze przez nikogo lądu może się wydawać romantyczne i ekscytujące. Chodzenie po piaskowych łachach niesie za sobą ogromne ryzyko:
Poziom wody spada, łachy się pojawiają i ludzie znowu zaczynają kąpać się w Wiśle, spacerować po nanosach. A przecież wiadomo: Wisła to jest rzeka, rzeka to jest nurt, nurt to jest niebezpieczeństwo – nie róbmy tego! Co roku jest to samo: 90% naszych interwencji wiąże się ze spacerami po łachach. Ludzie różnie reagują: „a co mnie Pan będzie pouczał” – zdarzają się i takie głosy. My jako WOPR nie karzemy. Możemy, pouczać, prosić, uczulać. Czasem nawet straszyć.
– mówił nam prezes toruńskiego WOPR, Wojciech Lewko. Straszyć jest czym: niestabilny grunt rzecznej łachy w każdej chwili może zostać podmyty. W takiej sytuacji nieszczęśnik zostaje momentalnie wciągnięty w toń, a ratunek jest praktycznie niemożliwy. Jeżeli widzicie spacerowiczów na wiślańskich łachach, warto powiadomić o tym służby dyżurujące pod uniwersalnym numerem alarmowym 112.