"Na wnuczka" i "na policjanta" to najczęstsze metody oszustów. Choć wydawałoby się, że mówi się o nich na tyle dużo, że nikt nie powinien już dać się na nie nabrać - to rzeczywistość bywa inna. Oszuści najczęściej dzwonią i przedstawiają się jako krewny lub osoba, która wykonuje zawód zaufania społecznego. Proszą o pożyczkę pieniędzy, ponieważ z ich tłumaczeń wynika, że musi ona odbyć się w trybie natychmiastowym. Podają konkretny powód tj. spłata długu, okazja do wzbogacenia się czy też wypadek drogowy. Czasem działają w podwójnej przykrywce - po rozmowie telefonicznej dzwonią ponownie - przedstawiają się jako funkcjonariusze policji lub CBŚP, którzy namierzają oszusta. Tego, który dosłownie chwilę temu się z nami kontaktował i proszą o przekazanie kwoty w umówionym miejscu.
Na naszym portalu pisaliśmy także o innej metodzie - na żołnierza Wojsk Obrony Terytorialnej. O tym jak rozpoznać prawdziwego mundurowego oraz jak wyglądają ich kompetencje w czasie walki z koronawirusem przeczytacie poniżej.
Polecany artykuł:
Kim są "przebierańcy"?
To nowa metoda, która pojawiła się również w województwie kujawsko-pomorskim. Takie osoby podają się za ratowników medycznych albo osoby zajmujące się dezynfekcją. Mają uniformy i przekonują, że potrzebujecie wykonać rutynową kontrolę temperatury lub oczyszczanie mieszkania przez epidemię koronawirusa. Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki alarmuje - żadne służby nie są oddelegowane do takich czynności. Kiedy znajdziemy się w takiej sytuacji należy natychmiast zawiadomić odpowiednie służby i pod żadnym pozorem nie wpuszczać oszustów do naszego mieszkania.