1 października ostatni szpitalny oddział neurologiczny w Toruniu zakończył działalność. Jedenaściorgu lekarzom z Oddziału Neurologii i Leczenia Udarów w Specjalistycznym Szpitalu Miejskim wygasły kontrakty. Dyrekcja szpitala i jego organizator, czyli Gmina Miasto Toruń twardo stały na stanowisku, że żądania płacowe, stawiane przez lekarzy, były niemożliwe do spełnienia. Druga strona kontrowała, że dyrekcja nawet nie zapoznała się z propozycjami lekarzy.
Polecany artykuł:
Na domiar złego, jeszcze latem neurologia w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym zawiesiła funkcjonowanie. Od czasu do czasu pojawiają się zapowiedzi rozwiązania sytuacji, jednak konkretnych brakowało konkretnych deklaracji.
Polecany artykuł:
Tymczasem, cierpiący na schorzenia neurologiczne muszą szukać pomocy w odległych od Torunia o dziesiątki kilometrów szpitalach. Bydgoskie lecznice szybko przepełniły się, pacjenci zmuszeni byli do leżenia na korytarzach.
Polecany artykuł:
Od 1 listopada sytuacja ma się częściowo zmienić. Prezydent Torunia w piątkowe popołudnie opublikował lakoniczną wiadomość, w której pada konkretna deklaracja ponownego uruchomienia oddziału neurologicznego w podległym mu Szpitalu Miejskim. Lecznica nie pomoże jednak w przypadku udaru mózgu. Pacjenci wymagający pilnej pomocy będą więc nadal transportowani do innych szpitali.
Jak twierdzi prezydent Michał Zaleski, udało się pozyskać lekarzy specjalizujących się w leczeniu chorób neurologicznych, a obsada dyżurów będzie wspomagana przez kardiologów, neurochirurgów i internistów. Padły również słowa o trwającym uzupełnianiu składu osobowego na oddziale.