Salon fryzjerski. Zdjęcie ilustracyjne

i

Autor: pixabay.com Salon fryzjerski. Zdjęcie ilustracyjne

To nie był prima aprilis. Otwarty salon fryzjerski w centrum Torunia

2020-04-02 15:03

Na drzwiach kartka z napisem "zamknięte", a w środku klientki siedzące w fotelach i pracująca fryzjerka. Mimo obowiązujących nakazów, zakazów, ograniczeń i wysokich kar w czasach epidemii koronawirusa - przypadków ich łamania nie brakuje. Pracownica tłumaczyła się nieznajomością przepisów.

Toruńscy policjanci sygnał o całej sytuacji otrzymali w południe 1 kwietnia. Ale wcale nie był to primaaprilisowy żart.

Okazało się, że rzeczywiście w zakładzie fryzjerskim przebywały dwie starsze panie oraz fryzjerka, która wpuściła klientki do środka. Policjanci stwierdzili również, że kobiety korzystały z usług fryzjerskich. Natomiast pracownica twierdziła, że nie wiedziała, że zakaz jest już obowiązującym - informuje podinsp.Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.

Obie klientki za złamanie obowiązujących zakazów otrzymały mandaty. 50-letnia pracownica salonu fryzjerskiego musi liczyć się ze skierowaniem sprawy do sądu i karze nawet do 5 tysięcy złotych.