W minioną środę (28 grudnia) w nocy policjanci z komisariatu na toruńskim Rubinkowie otrzymali informację, że na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna, który obawiał się o życie swojej żony. Kobieta wyszła z domu i nie było z nią kontaktu. Policjanci natychmiast przystąpili do działania. W czasie, kiedy od mężczyzny przyjmowano formalnie zgłoszenie o zaginięciu, dyżurny już zdążył poinformować policjantów, zarówno z ogniwa patrolowo-interwencyjnego, jak również ruchu drogowego, którzy byli w terenie.
Zapewne doświadczenie dyżurnego oraz zaangażowanie policjantów przyczyniło się do szybkiego odnalezienia kobiety w dość nieoczywistym miejscu. Dyżurny skierował jeden z patroli w tereny leśne przy Szosie Lubickiej. Pomimo pory nocnej i słabego oświetlenia policjanci odnaleźli nieprzytomną kobietę. Mundurowi sprawdzili jej funkcje życiowe i natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe.
Z tej racji, że miejsce, gdzie leżała kobieta było trudno dostępne, a dojazd karetki mógł być utrudniony policjanci, nie czekając na dalszy rozwój zdarzeń, podjęli decyzję o przewiezieniu nieprzytomnej torunianki. Jednocześnie funkcjonariusze cały czas monitorowali jej stan. Dzięki świetnej organizacji w przepływie informacji i skutecznej współpracy wszystkich zaangażowanych w akcję policjantów poszkodowana szybko trafiła w ręce medyków, którzy mogli udzielić jej fachowej pomocy.
Odnaleziona kobieta trafiła do szpitala.
Polecany artykuł: