Nowe zasady wchodzą w życie od północy (1.04).
Brak kontaktów z bliskimi, przechodnie unikają się na ulicy, sąsiedzi na klatce, szybkie przemykanie obok innych, byle się nie zarazić. Z drugiej strony - wychodzenie na spacery, gdy tylko robi się trochę cieplej. Do tego łamanie zasad kwarantanny przez tych mało odpowiedzialnych. Tak wygląda w ostatnim czasie nasza codzienność. Teraz spacery nie mają być formą rekreacji, uprawiania joggingu i innych sportów na powietrzu.
Plus to, co mieliśmy do tej pory. Pozamykane instytucje kultury przeniosły się do sieci na tyle, ile to możliwe. Działalność usługowa zawieszona. W urzędach nie pozałatwiamy swoich spraw od ręki. Pójście do lekarza w przychodni czy do dentysty w ramach zwykłej wizyty czy porady lekarskiej - jest praktycznie niemożliwe. Do tej codzienności trzeba zaliczyć zdalne nauczanie dzieci, młodzieży i studentów, pracę - również zdalną. A to funkcjonuje różnie i wcale nie tak modelowo i sprawnie, jak byśmy sobie tego życzyli. Niestety, sporo osób zmuszonych zostało do zawieszenia albo nawet zakończenia swojej działalności. Właśnie zapadła też decyzja o pozamykaniu hoteli (od 2 lub 3 kwietnia). Towarzyszy temu niepewność - jak długo to potrwa i co dalej? To wszystko zaczyna ciążyć psychicznie - przyznają ci, z którymi rozmawiało Radio ESKA. Ale jest i pozytywne nastawienie.