Mężczyzna w prokuraturze usłyszał zarzut stosowania przemocy wobec osób na tle narodowościowym oraz udziału w pobiciu, a obu tych czynów dokonał w warunkach chuligańskich - informowała podinsp. Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Może mu grozić od 6 miesięcy do 5 lat więzienia.
Przypomnijmy, brutalny incydent wydarzył się nocą 9 lutego, w okolicy Podmurnej i Placu Teatralnego. Kilku napastników miało obrażać, wyzywać i pobić grupę młodych obywateli Rosji, Ukrainy i Białorusi. Była potrzebna pomoc medyczna.
Sprawcy uciekli, ale miejskie kamery zarejestrowały ich wizerunki. Widać ich też na monitoringu z wnętrza sklepu. Do tej pory przesłuchano jeszcze jednego z napastników, jest nieletni. Policjanci znają również tożsamość kolejnych dwóch uczestników zajścia. Teraz trzeba ich znaleźć.
W międzyczasie na komisariat zgłosiło się dwóch mężczyzn, których monitoring złapał przypadkowo i nie mieli nic wspólnego z nocnym pobiciem. Za to zeznawali jako świadkowie. Dzięki temu wiadomo, że agresorów było sześciu.
Toruńska policja nadal szuka innych świadków oraz osób, które mogą pomóc w ustaleniu personaliów pozostałych podejrzanych.
Sprawa jest na tyle bulwersująca, że głos zabrał prezydent Torunia i ostro potępił napaść na innych za pochodzenie i przynależność narodową.