O wysłaniu osobnych autokarów zdecydował Komitet Obrony Demokracji. Do ostatniej chwili przyjmowane były zapisy chętnych. Setki osób wybrało się do stolicy własnym transportem.
Pomysł Donalda Tuska
Marsz Miliona Serc to pomysł Donalda Tuska, po tym, jak telewizja TVN pokazała reportaż o kobiecie z Krakowa, która kilka dni po zażyciu tabletki wczesnoporonnej została przez policję przeszukana w haniebny sposób. - Cała Polska zobaczyła, co się zdarzyło w Krakowie. Przypadek pani Joanny, która trafiła do szpitala, a tam otoczona przez policję przy współpracy z prokuratorem była upokarzana, poniżano jej godność, zabrano jej własność, telefon, laptop. I to wszystko działo się w gabinecie ginekologicznym – mówił na konferencji prasowej Tusk.
1 października
Od kilku tygodni lider Platformy Obywatelskiej wzywał ludzi na marsz 1 października: Jeśli przyjedziecie, jeśli cała Warszawa wyjdzie na ulice, to oni będą musieli przeprosić i będą musieli odejść. Bądźcie w Warszawie, pokażemy Kaczyńskiemu, Morawieckiemu, gdzie jest ich miejsce.
Tuska wspierają między innymi lokalni działacze KO oraz parlamentarzyści z regionu. - Na swoim Facebooku Tomasz Lentz napisał: 1 października powinniśmy wszyscy udać się do Warszawy, wszyscy którzy chcą państwa demokratycznego, wolnych mediów i wolnej od polityki polskiej szkoły, którzy chcą państwa, w którym szanuje się różnorodność, różne poglądy, państwa, w którym nie będzie cenzury i państwa, w którym będzie szanowało się obywateli.
Tysiące osób
Z Torunia do Warszawy na Marsz Miliona Serc pojechało 10 autokarów, czyli około 550-600 osób. Natomiast z całego regionu kujawsko-pomorskiego są to aż 44 autokary, liczbę uczestników można więc szacować na około 2,5 tys. osób.
Polecany artykuł: