W minioną sobotę (5.07.2020) krótko przed północą dyżurny toruńskiej policji przyjął zgłoszenie o kolizji, do jakiej doszło na autostradzie A1. Gdy policjanci przyjechali na miejsce zastali poszkodowanego kierowcę opla astry, pracowników autostrady oraz pasażerów chevroleta, który doprowadził do zdarzenia. Według relacji świadków doszło do tego, bo kierujący zbliżył się z dużą prędkością do poprzedzającego go auta. Sprawca zamiast zatrzymać się pojechał dalej. Poszkodowany ruszył więc za nim. Kierowca chevroleta, jednocześnie płatny przewoźnik kursu zamawianego za pośrednictwem aplikacji, zatrzymał się dopiero na bramkach autostradowowych.
ZOBACZ: Ucieczka przez dwa powiaty! Bilans strat: rozbite radiowozy i napaść na policję
Po krótkiej rozmowie mężczyzna pozostawił czwórkę swoich pasażerów, a sam zawrócił i pod prąd wjechał na autostradę, by wrócić do Gdańska. Plan jednak nie wypalił.
Policjanci zatrzymali nieodpowiedzialnego przewoźnika. Okazał się nim 25-letni obcokrajowiec, u którego w saszetce funkcjonariusze znaleźli paczkę po papierosach, a w niej 0,65 g kryształków w białym kolorze oraz 0, 63 g zielonego suszu. Pierwsza z substancji wykazała cechy charakterystyczne dla extasy (MDMA). Dodatkowo kierowca nie posiadał przy sobie prawa jazdy.
PRZECZYTAJ: Toruń: Chciał zatankować bez prawa jazdy. Miał 3 promile w organizmie!
Sprawca kolizji został sprawdzony na zawartość alkoholu, ale okazało się, że mężczyzna jest trzeźwy. Policjanci poddali go również wstępnym testom na narkotyki, które wykazały, że jest pod wpływem całego ich wachlarza. Wobec tego od mężczyzny pobrano krew w celu dalszych badań. Dodatkowo okazało się, że jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Legionowie.
Kolejny patrol wezwany na miejsce ustalił, że czterej jadący tym kursem pasażerowie byli nietrzeźwi. Ponadto jeden z nich również był poszukiwany. To 36-letni mieszkaniec Warszawy, za którym list gończy wydała Prokuratura Rejonowa Śródmieście Północ. Mężczyzna po wykonaniu niezbędnych czynności z jego udziałem trafił prosto do więzienia, gdzie przyjdzie mu spędzić kilka długich miesięcy.
Kierowca aplikacji taksówkarskiej odpowie teraz za doprowadzenie do kolizji, ucieczkę z miejsca zdarzenia, posiadanie substancji psychotropowych, a także w zależności od wyników badań może odpowiadać za kierowanie pod wpływem narkotyków. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Policjanci sprawdzają teraz czy mężczyzna swoim zachowaniem nie naraził innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym. Jeżeli takie przypuszczenia się potwierdzą, jego odpowiedzialność karna znacznie wzrośnie.
Źródło: Kurs pod prąd na autostradzie A1. Kolizja, narkotyki i poszukiwany przez policję