25-latkowi grozi do trzech lat więzienia, choć śledczy sprawdzają, czy jego odpowiedzialność się nie zwiększy. Funkcjonariusze z toruńskiej drogówki zostali wezwani w weekendowy wieczór do kolizji na A1:
Po dojeździe na autostradę policjanci zastali poszkodowanego kierowcę opla astry, pracowników autostrady oraz pasażerów chevroleta, który doprowadził do kolizji. Według relacji świadków, kierowca chevroleta i jednocześnie płatny przewoźnik kursu zamawianego za pośrednictwem aplikacji, jadąc prawym pasem autostrady w kierunku Łodzi, doprowadził do kolizji z oplem - informuje podinspektor Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu.
Kierowca chevroleta zbliżył się z dużą prędkością do opla i najechał na jego tył. Oplem podróżowała rodzina z małym dzieckiem. Sprawca zamiast zatrzymać się na miejscu zdarzenia - pojechał dalej. Poszkodowany jechał za nim i zatrzymali się dopiero przy zjeździe na bramki autostradowe.
Tu sprawca kolizji zostawił swoich pasażerów i... zawrócił, pod prąd wjechał na autostradę. Został zatrzymany przez policję. Był trzeźwy, ale przy sobie miał narkotyki, prawdopodobnie ecstasy i marihuanę. Pobrano mu krew do dalszych badań. Dodatkowo okazało się, że nie ma prawa jazdy i jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Legionowie.
To nie wszystko. Inny patrol policji zajął się czwórką nietrzeźwych pasażerów z trasy Gdańsk-Warszawa, pozostawionych przy autostradowych bramkach. Okazało się, że jeden z nich również był poszukiwany. To 36-letni mieszkaniec Warszawy, za którym list gończy wydała Prokuratura Rejonowa Śródmieście Północ.
Kierowca aplikacji taksówkarskiej odpowie teraz za doprowadzenie do kolizji, ucieczkę z miejsca zdarzenia, posiadanie substancji psychotropowych oraz jeśli badania potwierdzą, że był po użyciu narkotyków - będzie mu grozić do 3 lat więzienia.
Policjanci sprawdzają teraz czy mężczyzna swoim zachowaniem nie naraził innych uczestników ruchu drogowego na niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym. Jeżeli takie przypuszczenia by się potwierdzały, jego odpowiedzialność karna będzie znacznie wzrośnie - dodaje podinspektor Wioletta Dąbrowska.