Pracownik na kontrolowanym
Każdy pracodawca będzie miał możliwość sprawdzenia, czy zatrudniony przez niego pracownik przychodzi do pracy trzeźwy, a także nie znajdując się pod wpływem żadnych niedozwolonych substancji. To założenia nowelizacji Kodeksu Pracy, którą w tym tygodniu zajmować się będzie Sejm. Zmiany budzą jednak kontrowersje. Nie jest bowiem ściśle określone, o jakie substancje chodzi. Oznacza to, że jeżeli nowa ustawa zaczęłaby obowiązywać, przełożeni posiadaliby szczegółowe informacje o swoich pracownikach, w tym także te, na co się leczą i na jakie choroby cierpią.
Szef dowie się o naszych chorobach?
Jak zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”, substancjami działającymi podobnie do alkoholu, mogą być także inne będące składnikami medykamentów stosowanych do leczenia różnych chorób. A to prosta droga do tego, żeby nasz szef miał pełne informacje na temat tego, na co się leczymy. Czy jest to zgodne z prawem? Nowa ustawa zatem dawałaby szefostwu nie tylko informacje na temat tego, czy bierzemy narkotyki, ale także pełen przegląd stosowanych przez nas leków.
Środkami działającymi podobnie do alkoholu mają być opioidy, kokaina, amfetamina i jej analogi, a także tetrahydrokanabinole i benzodiazepiny. Tyle że każda z tych substancji może być składnikiem leków stosowanych w różnych terapiach, często bardzo poważnych chorób. Szczególnie benzodiazepiny są dość powszechne w stosowaniu. A co za tym idzie, mogą być wykrywane w używanych przez pracodawców narkotestach (przy czym oczywiście zależy to od dawki, rodzaju testu itp.) - możemy przeczytać w „Dzienniku Gazecie Prawnej.
Polecany artykuł: