Dziewczynka miała kontakt z innym pacjentem z oddziału. Oboje dzieci jeszcze w środę przewieziono do szpitala zakaźnego w Grudziądzu - informuje dr Janusz Mielcarek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.
Na szczęście, na oddziale nie było innych pacjentów w tym czasie. Ale z pracy wyłączono osiem osób z personelu medycznego. Dalsze działania zależą od wyników testów na obecność SARS-CoV-2. Teraz oddział jest czasowo zamknięty. Ta część lekarzy kardiologii i osób z oddziału, które nie miały kontaktu z tymi dziećmi, pracuje.
Podobnie jak w całym kraju, toruński szpital przyjmuje tylko przypadki nagłe. Wszystkie planowane zabiegi i operacje są zawieszone, trafiają tu tylko pacjenci w stanie ostrym. Trochę to pomaga w organizacji pracy w obecnej sytuacji, związanej z epidemią - przyznaje dr Mielcarek.
Natomiast w szpitalu zakaźnym przy ul.Krasińskiego przebywa zazwyczaj maksymalnie kilka osób - z koronawirusem oraz podejrzeniem zakażenia. Jeżeli wyniki testów są ujemne, pacjenci są zwalniani do domów.