Opiekę nad zabiedzonym psem przejęła Fundacja Najlepszy Przyjaciel, która współpracuje z TTOPZ. Bobik trafił do weterynarza z niedowagą, problemami z tarczycą i nerkami oraz zbyt dużym sercem. Przerośnięte pazury wskazywały na to, że długo nie wychodził poza swój dom. Pies nie przypominał innych shar peiów. Szanse na jego wyzdrowienie i powrót do pełnej sprawności nie były duże, jednak postanowiono zawalczyć o czworonoga. Wczoraj (12.04.) Fundacja Najlepszy Przyjaciel poinformowała, że mimo natychmiastowej pomocy – Bobika nie udało się uratować.
Historia Bobika jest niestety smutnym przykładem jak często nie wiemy, co dzieje się za ścianą. Śmierć psa wzbudziła ogromne emocje, które zaczęły mieć skrajne efekty. Zaczęto udostępniać wizerunek jego właściciela, pojawiły się groźby w jego kierunku, a także jego znajomych. Samosąd, ani oczernianie mężczyzny nie pomoże już Bobikowi, a może przeszkodzić w sprawie – mówią jednym głosem Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt oraz Fundacja Najlepszy Przyjaciel.
Kroki prawne w tej sprawie zapowiedziało już Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt.