Teraz praktycznie każda placówka czy zakład pracy, które zgłoszą chęć zorganizowania takiego punktu, mogą to zrobić bez problemu - mówi Wiktor Wąsicki, ratownik medyczny i koordynator punktu szczepień Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.
Do tej pory były szczepienia zakładowe powyżej 300 osób zatrudnionych, teraz limit jest dużo mniejszy, wystarczy zgłosić się do NFZ z prośbą o zorganizowanie akcji szczepień w miejscu pracy. Każde miejsce jest odpowiednie, a tak naprawdę największą korzyścią jest jak najwięcej wyszczepień.
W szpitalu na Bielanach jest jeden z większych punktów szczepień w regionie, obecnie można tu wejść niemal z marszu, dominuje preparat Pfizera. Jednak wcześniej warto dopytać o drugą dawkę, nie każdy może ją otrzymać w dniu, w którym mu wygodnie. A teraz sporo osób chce jak najszybciej ze względu na wakacyjne wyjazdy.
W Urzędzie Marszałkowskim również podawano Pfizera, zaszczepiono około 40 osób w niespełna dwie godziny. Mogli przyjść pracownicy, ale także osoby z rodziny. Wśród nich był Wiktor, siódmoklasista z jednej z toruńskich szkół. Towarzyszyła mu mama, zaszczepiona w pełni, natomiast teraz została podjęta decyzja o szczepionce dla nastolatka. Właściwie to Wiktor chciał się zaszczepić, ja na początku miałam pewne dylematy - przyznaje mama chłopca. Wiktor raczej ich nie miał, a coraz więcej jego koleżanek i kolegów postępuje podobnie.
W sumie uznałem, że można się zaszczepić, no bo się stanie? Nic złego. To może tylko pomóc.
W Toruniu od kilku tygodni organizowane są też weekendowe akcje. Podczas ostatniej, od 18 do 20 czerwca, zaszczepiło się prawie pół tysiąca osób. Punkty były tym razem w Muzeum Twierdzy Toruń, Galerii Handlowej Plaza oraz na Motoarenie podczas meczu żużlowego.
Polecany artykuł: