Atak na dziennikarza
Jak informuje na swoim Facebooku Tomasz Więcławski - chodzi w różne miejsca i nie ma w nim strachu przed dokumentowaniem rzeczywistości. Jednak to, co stało w piątek na Bulwarze Filadelfijskim w Toruniu, zdecydowanie przekracza poza wszelkie ramy przyzwoitości.
- Ku mojemu zdumieniu zostałem zaatakowany fizycznie przez osobę tam pracującą. Na szczęście utrzymałem w ręku telefon i mam na to dowód. Dwukrotnie została naruszona moja nietykalność cielesna. Później pracownik groził mi dodatkowo łopatą, także mam takie nagranie, a także uniemożliwiał mi wykonywanie mojego zawodu, obrażając mnie przy tym. Zgłosiłem sprawę stosownym organom, poinformowałem też wykonawcę - relacjonuje cała sytuację Więcławski.
Jak informuje Gazeta Wyborcza:
Dziennikarz z kolegą po fachu dkryli kości nieznanego pochodzenia, które walały się po Bulwarze bez żadnego zabezpieczenia. Wspomniani dziennikarze walczyli też o utworzenie parku kulturowego w miejscu, gdzie odkryto "perełkę na skalę światową" - to najprawdopodobniej mury oporowe kompleksu św. Ducha, który składał się z XIII-wiecznego kościoła i szpitala oraz zbudowanego na początku XIV stulecia klasztoru benedyktynek.