Pani Aleksandro, czy rzeczywiście łączenie tych podobno skrajnych gatunków jest niemożliwe?
Z jednej strony pokutuje stereotyp, że każdy pies pogoni kota, a kot instynktownie ucieknie na najwyższe drzewo, jak tylko usłyszy psie ujadanie. Wzajemna wrogość poniekąd wpisana jest w popkulturowe kreskówki i bajki dla najmłodszych, w których pies zawsze jest kocim antagonistą.
Prawdą jest, że każdy z tych gatunków ma inny sposób komunikacji i niekoniecznie poprawnie odczytają wysyłane do siebie sygnały. Nie oznacza to jednak, że przyjaźń między kotem i psem nie jest możliwa. Jak zwykle, wszystko zależy od charakteru zwierząt, ich wcześniejszych doświadczeń, ale przede wszystkim od nas i naszego mądrego, świadomego połączenia obu gatunków. Nigdy nie wolno wrzucać kota ani psa na głęboką wodę, by „jakoś się dogadali”. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć zachowania, które wtedy nastąpi. Nawet dotychczas spokojny pies może poczuć się zagrożony tym, że na jego terytorium wszedł obcy zwierzak i choć na co dzień jest potulny jak baranek, będzie mógł rzucić się z zębami na kociaka. Podobna reakcja może być ze strony kota, gdy przyniesiemy szczeniaka, licząc, że kotu będzie łatwiej go zaakceptować, po czym wpuszczamy rozbrykanego psiaka do niczego niespodziewającego się kota i dramat gotowy! O ile w ruch nie pójdą pazury, to bardzo prawdopodobne będzie, że kot pochoruje się z nagłego stresu i albo dostanie krwiomoczu / zapalenie pęcherza albo włączą się inne problemy behawioralne.
Mądre, odpowiedzialne łączenie obu zwierząt powinno się odbywać pod okiem behawiorysty, który pomoże uniknąć wpadek i profesjonalnie przeprowadzi cały proces socjalizacji, tak by zarówno kot i pies miał szansę poznać się na swoich warunkach i z poszanowaniem własnych granic.
Myślę, że warto wspomnieć o kilku różnicach w odbiorze komunikatów, by lepiej zrozumieć, dlaczego zdarzają się sytuacje, w których między psem a kotem iskrzy. Pies merda ogonem, gdy się cieszy, a kot, gdy jest zdenerwowany. Widzimy, że już na tym poziomie intencje zostaną źle odczytane. Psiak kładzie się na plecach i pokazuje brzuch jako dowód zaufania i oznakę poczucia bezpieczeństwa, zaś kot pokłada się na plecach, gdy szykuje się do walki i eksponuje całe uzbrojenie: zęby i pazury.
Pamiętajmy, pierwsze wrażenie możemy zrobić tylko raz! Nie zepsujmy tego wrzucając naszych milusińskich w sytuację, w której naturalnie nigdy nie chcieliby się znaleźć!
Polecany artykuł: