Domorosły didżej
Przybyli na miejsce policjanci wezwani przez sąsiadów potwierdzili, że słyszeli hałas dobiegający z okolicy. Z zeznań świadków wynikało że mężczyzna przekonywał ich, że jest didżejem i że oni są jego publicznością. Byli tacy, którym to nie przeszkadzało, lecz zdecydowana większość mieszkańców miejscowości nie miała ochoty na wysłuchiwanie dźwięków niewiele mających wspólnego z muzyką.W opinii sądu jest to kwestia indywidualnych preferencji muzycznych i reakcji na dźwięki.
Jak informuje Rzeczpospolita
Sąd uznał mężczyznę za winnego zakłócania spokoju i porządku publicznego, który mimo wcześniejszego ukarania za podobne wykroczenia, nadal stawiał przed swoim domem głośniki estradowe
Zgodnie z kodeksem wykroczeń, osoba, która zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny lub wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, może zostać ukarana. Kara może obejmować areszt, ograniczenie wolności lub grzywnę.