Do dewastacji dochodziło przez cały ten okres ich funkcjonowania, natomiast do tej pory radziliśmy sobie sami z naprawami. Ten rok jest wyjątkowo niekorzystny, ze względu na skalę dewastacji, z jaką się spotkaliśmy. Do tej pory tak drastycznych zniszczeń w tych obiektach nie było. A jaka może być motywacja użytkowników? Naprawdę nie wiem...
– mówił nam Józef Czerwiński z Biura Ogrodnika Miejskiego i wyliczył zniszczone elementy szaletów:
Są zniszczone umywalki automatyczne, siłowniki drzwi automatycznych, wyrwana obudowa sedesu, zniszczony system automatycznego wychylania sedesu i automatycznego mycia... Zniszczone wrzutniki monet to jest sytuacja notoryczna. Ci tak zwani „użytkownicy” włamują się, żeby pozyskać parę złotych w wiadomym celu.
Możemy do tego dodać niewyobrażalny brud, jaki zostawili po sobie owi „użytkownicy”. Koszty bieżących napraw oszacowano na około 40 tysięcy złotych. W najbliższych tygodniach mają zapaść decyzje o ewentualnych remontach. Z prowizorycznych toalet będziemy jednak korzystać jeszcze długo. Odrażające owoce dewastacji wyłączonych z użytkowania szaletów w parku na Bydgoskiem, a także świeżo oddanego szaletu w Parku Tysiąclecia zobaczycie w naszej galerii:
Polecany artykuł: