Paweł Jankowski - W odróżnieniu od poprzednich ta płyta jest bardzo polityczna.
Krzysztof Janiszewski - Chcieliśmy, żeby polityki nie mieszać w naszą działalność artystyczną, ale czasy są takie, że sytuacja w Polsce i na świecie wymaga naszego komentarza. I ta płyta jest właśnie takim komentarzem do rzeczywistości i jakie jest miejsce człowieka na ziemi. Powiem tak: ta płyta jest zaangażowana społecznie. Politycznie może mniej, ale nie unikniemy tego tematu, gdyż jest oparta na interpretacji prozy George'a Orwella. A tam polityki jest dużo i nie mogliśmy uciec od tego, ale staramy się pokazać to w takim wymiarze ludzkim.
- Tutaj od razu możemy słuchaczy pocieszyć, że nie jest to taka polityka podana prosto jak w tekstach punkowych. To jest polityka wszechogarniająca i globalna, jak u Orwella. To jest inwigilacja, niszczenie i formatowanie ludzi.
- Dokładnie! Nie chcemy określać tej mikroskali, że to tu i teraz w Polsce. To jest sytuacja globalna na całym świecie. Myślę, że człowiek jest totalnie inwigilowany. I to chcąc nie chcąc. Obecne media społecznościowe, telefony komórkowe, tablety to jest coś, co nas określa - gdzie jesteśmy, kim jesteśmy, dokąd dążymy, jakie mamy zainteresowania polityczne i religijne. Wychodzimy do ludzi z tymi informacjami, nawet nie chcąc tego robić. To jest płyta o człowieku, który jest piętnowany z każdej strony. Manipulowanie informacjami, uczuciami, poglądami religijnymi, inwigilacja przez różne kamery, nagrywanie, podsłuchiwanie - to się działo w książce 1984 Orwella i tego doświadczamy teraz.
- Ciekawe, co powiedziałby Orwell o sytuacji teraz. W książce ta sytuacja, ta inwigilacja i ten Wielki Brat to było coś narzuconego. Teraz ludzie sami podpisują cyrograf, chociażby klikając zgadzam się zatwierdzając zasady np. na Facebooku. Człowiek na własne życzenie jest inwigilowany i formatowany.
- Na pewno jest to inna interpretacja, niż to co było, ale niewątpliwie jest ten rys, który na Nowych Sytuacjach opisał Grzegorz Ciechowski, a szczególnie Orwell w swojej książce 1984. Do tego nawiązujemy, ale jest to szeroka interpretacja, bo nie jesteśmy przecież kopistami. Szukamy tematów, które nas poruszają.
- Gdy rozmawialiśmy w 2016 roku po wydaniu płyty Elektrowstrząsy, powiedziałeś, że zespół stoi przed takim przewartościowaniem - co dalej? w tym czasie ukazały się twoje płyty solowe i Piotra Skrzypczyka.
- Po Elektrowstrząsach pojawiła się rzeczywiście pustka i chcieliśmy nabrać do tego dystansu. Nasze płyty solowe były oddechem i nabraniem dystansu do Half Light. Minęły 4 lata - to jest dużo jak na dzisiejsze czasy, jak dla zespołu, który chce funkcjonować. Był taki moment - co dalej? Nie chcieliśmy powielać, tego co już robiliśmy, tematy się wyczerpały, a chcieliśmy grać dalej. Zmieniliśmy sposób komponowania. Przez wiele lat było tak, że ktoś przynosił, na przykład podkład, zarys, ja linie melodyczną, Piotrek robił aranżację, Krzysiek do tego dogrywał gitary. Elektrowstrząsy pokazały, że fajnie jak gitarzysta przyniesie pomysł, albo siedzimy razem i improwizujemy. I ta płyta też wyszła z improwizacji. Tan system pracy wydaje nam się teraz ciekawszy. Mamy znakomitego gitarzystę Krzysia Marciniaka i te gitary wyszły wreszcie na pierwszy plan i też wtapiają się świetnie w całą kompozycję.
- Ta płyta nie jest tak zwarta jak poprzednie. Jest na niej więcej pomysłów. Mamy różne klimaty. Ta płyta przez to jest bardziej strawna, moim zdaniem, niż takie płyty jednorodne.
- Nagrywanie tej płyty było rozłożone w czasie. Poprzednie robiliśmy w trzy, cztery miesiące. Ta powstawała ponad rok. To zależało od naszych sytuacji życiowych, klimatu w zespole, ja się czujemy itd. Z tego bierze się ta różnorodność. Ona wynika też z tego, że teksty również określały, jaki ma być utwór muzycznie. Ta różnorodność pomaga nam w słuchaniu tej płyty, bo można odpocząć. To nie jest 45 minut łupania.
- Podobało mi się wykorzystanie jako podkład rytmiczny w dwóch utworach elementów niemuzycznych - jadący pociąg i jakieś szmery i stuki. To tworzy bardzo fajny klimat.
- To miało podnieść poziom obrazowania. Zastosowaliśmy przejeżdżające pociągi jako podkład rytmiczny całej piosenki. Trzeszcząca, drewniana podłoga symbolizuje coś znanego, miłego i bezpiecznego w Pokoju wolności. Dlaczego akurat taki symbol? Co może być najprzyjemniejszym wspomnieniem dzieciństwa? Pobyt w domu kochanej babci. A babcie często mieszkały w starych domach z trzeszczącą podłogą.
- Wydaje mi się, że to ciekawe skojarzenie. A ja je czuję, bo moja babcia mieszkała na Bydgoskim. Nie boisz się tego, że będziesz musiał wyjaśnić słuchaczowi, kto to jest Orwell? Mamy wręcz ujemne czytelnictwo w Polsce.
- Generalnie sobie myślę, że słuchacz Half Light to jest tak 35 plus. Widzimy, że naszą muzyką są zainteresowane osoby starsze z pewnym doświadczeniem życiowym. Takie które były jedną nogą w tym systemie socjalistycznym, bo trudno mówić w Polsce o komunizmie. Być może z podświadomości wykopią te czasy, a młodzież ma takie możliwości dotarcia do informacji, że jednym kliknięciem w Googlach znajdą sobie hasło. To jest zachęta, by poznać literaturę dla nas ważną. My rok 1984 na własnej skórze. I działy się wtedy rzeczy bardzo ważne.
- No i miejmy nadzieję, że dzięki waszej płycie Big Brother będzie się kojarzył z literaturą, a nie z głupim programem telewizyjnym.
- To też jest ważne, bo większość Big Brothera zna z programu, a to przecież jest poważna literatura, która rzutuje na dziesięciolecia.
- No to na koniec powiedzmy - czytajmy książki i słuchajmy muzyki!
- Dokładnie - to jest najlepsze połączenie.