Złodziej samochodów nie wykazał się wyobraźnią
W ubiegłym tygodniu dyżurny policji we Włocławku otrzymał zgłoszenie o skradzionym oplu, którego kradzież miała miejsce na Zazamczu we Włocławku. Z relacji właściciela wynikało, że zostawił samochód z kluczykami w stacyjce przed blokiem, a gdy wrócił, auta już nie było.
Brawurowa ucieczka i zatrzymanie
Ściganiem sprawcy zajęli się kryminalni, którzy szybko ustalili, że pojazd zmierza w kierunku Włocławka. Policja wysłała patrol drogówki, który zauważył skradziony samochód. Kierowca, mimo sygnałów do zatrzymania, przyspieszył i zaczął uciekać. W trakcie pościgu stwarzał poważne zagrożenie, wyprzedzając niebezpiecznie i ignorując znaki drogowe oraz czerwone światło. Podczas ucieczki spowodował kolizję, uderzając w słupki parkingowe i radiowóz. Dopiero gdy drogę zablokowali mu funkcjonariusze, mężczyzna został zatrzymany.
Zarzuty dla lokalnego złodzieja
Okazało się, że kierujący to 33-letni mieszkaniec Włocławka, który nie miał prawa jazdy. Mężczyzna odmówił poddania się badaniu alkomatem, więc pobrano od niego krew. Następnego dnia usłyszał zarzuty za kradzież pojazdu, niezatrzymanie się do kontroli oraz niebezpieczną jazdę, co może skutkować karą do 5 lat więzienia.
Dodatkowo, jako recydywista, musi liczyć się z surowszą karą.
Za liczne wykroczenia drogowe, których dopuścił się podczas ucieczki, mężczyzna został ukarany mandatami na łączną kwotę ponad 11 tysięcy złotych. Ponadto, za prowadzenie pojazdu bez uprawnień, grozi mu grzywna do 30 tysięcy złotych, a sprawa zostanie skierowana do sądu.