Wiceszef MKiDN wyraził zdumienie, że pod tym bełkotliwym i intelektualnie płytkim dokumentem, podpisało się tak wielu ludzi związanych z kulturą i sztuką o znanych nazwiskach. Jego zdaniem w apelu tym nie było żadnej pozytywnej propozycji dla Polski.
Jeżeli to by była taka wspólna lista, godząca na jednej liście polityków od dzisiejszej Nowej Lewicy po Konfederację - bo jak mówimy o opozycji i o wspólnej liście opozycji, to wylistujmy to, co jest dzisiaj w polskim parlamencie opozycją - to byłaby to dosyć zabawna konstrukcja" - powiedział wiceminister Sellin.
Zdaniem polityków PiS dokument został napisany w anachronicznej formie. Jest utrzymany w tonie „wszechwiedzy” i moralnej wyższości. Szef gabinetu prezydenta Paweł Szrot dodawał, że intelektualiści wzięli stronę Platformy Obywatelskiej.
447 intelektualistów, artystów, dziennikarzy i polityków zaapelowało do opozycji o jedną listę w wyborach. "Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych i do tworzenia ruchu obywatelskiego; porozumienie partii opozycyjnych jest dzisiaj niezbędne" - napisali sygnatariusze apelu zatytułowanego "Będzie nas 10 milionów".