Wielki Melchior Wańkowicz. Pisarz został patronem roku 2024!

2024-03-17 15:26

Polszczyzna Melchiora Wańkowicza ma smak i zmysłową urodę. Wino jest dostałe, mocne wonne, rzetelnie człowiecze – pisano o języku pisarza - autora „Szczenięcych lat”, „Ziela na kraterze”’ „Bitwy o Monte Cassino” i kilkudziesięciu innych dzieł - którego Sejm ustanowił atronem roku 2024.

Melchior Wańkowicz

i

Autor: Wikipedia/ Creative Commons Melchior Wańkowicz patronem roku 2024

Wielki autor reportaży został patronem roku 2024

„Melchior Wańkowicz ma niezawodny dar urzekania czytelnika, autor pojął tajemnicę całkowitego zdobywania go. Tajemnica tego pisarstwa tkwi w języku” - mówi PAP pisarka Aleksandra Ziółkowska Boehm, asystentka pisarza, który w testamencie zapisał jej swoje archiwum i zadedykował jej drugi tom „Karafki La Fontaine’a”, dzieła o warsztacie i języku pisarza.

„To, że Melchior Wańkowicz został patronem roku 2024 stanowi niebywałą okazję, aby przypomnieć twórczość pisarza, który zdobył serca kilku generacji. Warto teraz sensownie, bez patosu i koturnów przywołać to pisarstwo i zainteresować nim młode pokolenie” – dodaje Ziółkowska-Boehm.

To, że książki pisarza są świadectwem pięknej polszczyzny dobrze wiedzą czytelnicy jego dzieł, ale czy „żywioł” języka Melchiora Wańkowicza, mający w sobie urok i siłę gawędy szlacheckiej z jednej strony, z drugiej jest świadectwem, np. w „Szczenięcych latach”, bogatej polszczyzny kresowej może porwać młodego czytelnika?

„Warto się zastanowić jak obecnie w 2024 r. pisarz żyje. Jak żyją jego książki, czy są obecne w naszych domowych bibliotekach, bibliotekach. Dobra byłaby decyzja włączenia na stałe kilku książek do lektur szkolnych. Nie w formie lektur nadobowiązkowych, nie we fragmentach, wypisach. Myślę o 'Zielu na karterze' i 'Szczenięcych latach'; one pewnością zainteresowałaby nastoletniego czytelnika” – ocenia Ziółkowska-Boehm.

Pochodził z ziemi mińskiej z Białorusi

Urodził się Melchior Wańkowicz 10 stycznia 1892 r. w rodzinnym majątku Kalużyce, w powiecie ihumeńskim, ziemi mińskiej na Białorusi, z ojca także Melchiora, powstańca 1863 r., osiedleńca na Syberii i matki, Marii ze Szwoynickich, z Nowotrzeb na Wileńszczyźnie. Był dumny, że wydała go „ziemia położona w bramie Dnieprowo – Dźwińskiej, na Smoleńskim przedpolu, nosząca na sobie chlubę dwudziestu ośmiu wielkich pobojowisk”. Pragnąc ustrzec się przed patosem – który i tak był mu wytykany – dodawał, że jest to kraina łosi, pardw i wiewiórek. Przed nostalgią się już nie bronił i wspominał kraj „brzóz, mgieł i wrzosowisk”, „pachnący grzybem, zwierzyną, smolakiem, przedziwnymi zapachami łąk”.