W obliczu kryzysu energetycznego Lasy Państwowe notują rekordowy wzrost zainteresowania drewnem opałowym. Tak zwaną "gałęziówkę" można zbierać samodzielnie, po wcześniejszym ustaleniu w lokalnym leśnictwie terminu i miejsca zbiórki. Opał zebrany w ten sposób należy do najtańszych paliw dostępnych na rynku. Ile zapłacimy za samodzielnie zebrane w lesie drewno?
Ceny są rzeczywiście niskie: za drewno iglaste i liściaste gatunków miękkich jest to 16 złotych za metr przestrzenny, więc jest to cena naprawdę niewielka. Za drewno gatunków liściastych twardych zapłacimy 20 złotych za metr przestrzenny – informuje toruński nadleśniczy Bogusław Kashyna.
Metr przestrzenny to stosik gałęzi o rozmiarach 1 metr x 1 metr x 1 metr. Jednostkę można przeliczyć na metry sześcienne i wówczas ceny wynoszą odpowiednio 56 i 63 złote. W porównaniu do cen węgla opałowego jest to więc niewiele. Pamiętajmy, że samowolny wywóz drewna z lasów państwowych jest traktowany jako kradzież i podlega karze:
Konsekwencje są takie, jak w przypadku każdej kradzieży, czyli wszczyna się postępowanie mandatowe, jeżeli jest to niewielka ilość i rzeczywiście widać nieświadomość osób, które się tego dopuściły. Jeżeli ktoś świadomie kradnie, są już zakładane sprawy karne – ostrzega nadleśnczy.
Jak więc zbierać chrust w lesie? Okazuje się, że procedura jest podobna jak przy każdej transakcji handlowej – należy zgłosić zainteresowanie, a później dokonać zakupu po określonych w cenniku stawkach:
Żeby zbierać przysłowiowy "chrust" trzeba zgłosić się do miejscowego leśniczego. On wskaże powierzchnię, wskaże termin w jakim można sobie to drewno samemu przygotować, przeszkoli z podstawowych zasad bezpieczeństwa i higieny prac, które się wykonuje na obszarach leśnych. Po wykonaniu zbiórki, takie drewno zgłaszamy do leśniczego, dokonuje on odbioru prac i przyjęcia na stan magazynowy, a potem sprzedaży temu, który je zebrał.
Do samodzielnej zbiórki drewna w lesie namawiał w czerwcu wiceminister Edward Siarka. Od tamtego czasu leśnicy notują nie tylko coraz wyższe zainteresowanie zezwoleniami za zbiórkę chrustu, ale i przypadków kradzieży:
Hasło, które zaistniało w przestrzeni publicznej budzi dużo emocji, ale też jest nie w pełni zrozumiałe i ludzie na własny sposób interpretują możliwość zbierania chrustu na terenie Lasów Państwowych. Z tego wynikają czasem kłopoty: takiego zawłaszczenia drewna w zeszłym roku mieliśmy 6 przypadków na 10 metrów sześciennych. W tym roku już w październiku mamy sześć przypadków, a do końca roku jeszcze trochę czasu pozostało, sezon grzewczy dopiero się rozpoczyna. Masa drewna skradzionego w tym roku to już 24 metry sześcienne o wartości prawie 4000 złotych, więc widać wyraźny wzrost tego problemu – podsumowuje toruński nadleśniczy.
Lasy toruńskiego nadleśnictwa są regularnie patrolowane przez straż leśną we współpracy z policją i innymi służbami mundurowymi. W zeszłym roku przeprowadzonych zostało ponad 70 takich patroli, w tym roku ta liczba przekroczyła już 50 – ryzyko "wpadki" przy nieuprawnionej zbiórce jest więc naprawdę duże.