Pewność siebie, skuteczność i szalony doping kibiców
W drugim meczu play-offów Anwil zdominował Polski Cukier Toruń. Goście w Hali Mistrzów nie mieli nic do powiedzenia. Było to widać już od pierwszych minut, kiedy na tablicy widniał wynik 12:0. Pierwsze punkt dla Torunia zdobył Grzegorz Kamiński, a kibice odetchnęli z ulgą. Niestety nie dało to dużo. Trójki dla gospodarzy trafiali Luke Nelson i Deane Williams. Tym sposobem po 10 minutach było już 32:12. W drugiej kwarcie przewaga Anwilu dobiła do 27 punktów. Warto wspomnieć, że pierwsza połowa to dla włocławian 12/12 w trójkach. Po 20 minutach wynik wynosił 62:34.
Po przerwie niestety nie było lepiej. Przewaga Anwilu wzrosła do 33 punktów i nadal trafiali za trzy. Twarde Pierniki z kolei nie trafiały w ogóle ani trójek, ani z wolnych, ani spod kosza. Widać było, że w pewnym momencie przyszło do nich nie tylko zmęczenie fizyczne, ale także psychiczne. Trzecia kwarta skończyła się wynikiem 80:58. Przez ostatnie dziesięć minut wynik starali się gonić Dominik Wilczek i Abdul-Malik Abu. Jednak przewaga gospodarzy była tak duża, że nie mogli już nic zrobić. Setkę przekroczył Justin Turner, a ostateczny wynik zakończył się na 107:76.
Po meczu udało się nam porozmawiać z Dominikiem Wilczkiem.
Jak drugie starcie ocenia asystent trenera Jarosław Zawadka?
Rywalizacja nadal trwa. Kolejny mecz Anwilu z Twardymi Piernikami już w poniedziałek (19.05), tym razem w Toruniu.