Miasto kontynuuje procesy planistyczne dotyczące okolic dworca kolejowego Toruń Wschodni i ulicy Kościuszki (chodzi o wiadukt). W założeniu mają tu powstać dwa nowe ronda, wiadukt samochodowy zostanie poszerzony, wiele drzew do wycinki oraz spora ilość miejsc parkingowych. To plany miasta, które mają składać się na tzw. węzeł przesiadkowy Toruń wschodni.
Nie ma to jednak nic wspólnego z zachęcaniem mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej. Więcej wspólnego plany te mają z rozbudową autostrad. Większa ilość parkingów nie zachęci nikogo do korzystania z autobusów czy tramwajów. Koncepcja ta przedstawia się dość niepokojąco i budzi liczne wątpliwości Rady Okręgu Jakubskie – Mokre. Na ostatniej sesji rady miasta o dodatkowe konsultacje społeczne dla tego projektu wnioskowała jej wiceprzewodnicząca – Magdalena Noga. Niestety wniosek o dodatkowe konsultacje społeczne przepadł stosunkiem głosów 16 do 7. Tak więc w tym temacie miasto postawiło na swoje. Co o planie sądzi Rada Okręgu Jakbuskie – Mokre?
Zależy nam, żeby nowy plan konsultacji dotyczył okrojonego terenu, tuż przy dworcu wschodnim i przy placu Skarbka, żeby zająć się tym mniejszym skrawkiem, a nie całą inwestycją, ponieważ da to większe możliwości w obecnych czasach na realizację w ogóle tego projektu węzła przesiadkowego, bo w dużym zakresie jest on niemożliwy do realizacji – komentowała Magdalena Noga.
Wielka inwestycja miejska ma tym mniejsze szanse na powodzenie, gdy weźmie się pod uwagę bieżącą sytuację. Niestabilność rynków walutowych, problemy ekonomiczne, krwawa wojna na Ukrainie itp. Nowa inwestycja o tak szerokich rozmiarach będzie wymagała znacznych, zewnętrznych środków finansowych. W takim układzie Toruń może sobie nie poradzić z dodatkowymi obciążeniami finansowymi.
Nie możemy pozwolić na to, żeby budżet miasta był na tyle obciążony. Proponujemy, bo mamy prawo do konsultacji, zaistniały nowe, istotne przyczyny, czyli sytuacja finansowa na świecie i w Polsce, więc chcemy, żeby konsultowany był dane fragment. Mamy prawo o tego i chcemy zająć się tym fragmentem, który będzie możliwy do realizacji, bo dużej inwestycji miasto nie udźwignie, naszym zdaniem oczywiście – mówiła Magdalena Noga.
W czasie pierwotnych konsultacji społecznych, mieszkańcy nie byli zadowoleni z wielu elementów projektu, m.in. krytykowano wycinkę zieleni, przejścia podziemne, naziemne, przejść przez ulicę itd. Mieszkańcom zależało bardziej na lepszym zorganizowaniu trzech elementów – dworca, przystanku tramwajowego i autobusowego. W czasie dyskusji mieszkańcy mieli wiele wniosków, pytań, udział brały też liczne organizacje społeczne. Ogólnie rzecz biorąc, zainteresowanie ze strony Torunian było bardzo duże.
Miasto w zamian proponuje komunikacyjny galimatias, a przecież obecnie jest to już znaczny problem. Często podkreśla się potrzebę udrożnienia miasta, walki z korkami itp. Inwestycje zaś obecnie prowadzone przyczyniają się tylko do paraliżu miasta. Ponadto dodatkowe parkingi w tej lokalizacji są prawdopodobnie zbędne, gdyż istniejące tam miejsca parkingowe prawie nigdy nie są w pełni zastawione.
Warto też dodać, że w kwestii finansowania projektu, nic nie jest pewne. Toruń weźmie więc na siebie ogromne ryzyko, któremu może nie sprostać. Będzie się to wiązało z wielkimi długami na wiele lat.